#SERIAL #KOLUMBIA #NETFLIX
Hola amigos~! Dzisiaj przybywam z poleceniem świetnego serialu jakim jest netflixowe "Skradzione serce". Zaznaczam, że skoro serial jest dostępny na platformie strimingowej to pozwolę sobie pisać wraz ze spoilerami. Ogólnie to uważam, że najwięcej dobrych produkcji netflixa jest hiszpańskojęzyczna - przynajmniej w mój gust trafia najmocniej i najczęściej.
Zacznę od tego co mnie osobiście zaskoczyło podczas oglądania. Otóż byli to główni aktorzy wcielający się w rolę Simóna i Camili. Przez dwa pierwsze odcinki moje myśli krążyły wokół "skąd ja znam te gęby...?". W końcu padł jakiś kadr, gdzie wyeksponowano piękne, niebieskie oczy aktora... I BUM! Toż to Franco Reyes z oglądanej za młodu telenoweli "Gorzka Zemsta"! A Camila to laska, która w tej samej telenoweli grała jego zmarłą, młodszą siostrę Libię, a potem Ruth Uribe, która miała ten sam wygląd. Dla mnie to po prostu robi za smaczek, bo miałam flashbacki z czasów oglądania tych 259 odcinków z mamą czy babcią. W ogóle chciałam sobie przypomnieć ile jest odcinków, więc guglam i widzę, że jest dostępne na Netflix!
Tylko nie w moim kraju... :( Szkoda, bo jak widzicie mogłabym dużo gadać o tym tytule. Dodam tylko byście się nie sugerowali, że skoro aktorzy telenoweli to cały serial będzie romansowym rzygiem.
Teraz jednak przejdę do tematu głównego, a przynajmniej się postaram. Ten serial zrobił na mnie ogromne wrażenie, ponieważ jestem osobą, która nie myśli zero jedynkowo i stara się nie myśleć tylko za siebie, ale i za drugą osobę. W związku z czym tłumaczę sobie przed sobą gorzkie zachowania drugiej osoby nie zawsze ją o to pytając. Fajne? No niekoniecznie, ale nie o to chodzi. Po prostu oglądałam ten serial, patrząc perspektywą czterech głównych bohaterów. Więc miałam dylemat z jednoznaczną oceną sytuacji dziejącej się w serialu, która z moralnego punktu widzenia była ZŁA, okropna i nikt normalny by się nie chciał w niej znaleźć.
Mowa oczywiście o zabiciu człowieka, by wyciąć z niego zdrowy organ, który będzie zgodny z umierającym na jego niewydolność pacjentem. Wiem, że tego praktycznie nie da się wytłumaczyć - zgoda, ale pewne argumenty nie do końca czynią według mnie potwora z osób wmieszanych w incydent.
Znaczy tak, cała szajka handlarzy organów z całą pewnością jest za przeproszeniem pierdolnięta. Bez serca. Z zaburzeniami... i przystojnym szefem, NO PRZEPRASZAM, ale nie tylko mężczyźni są wzrokowcami xD. Nie no, gość pewnie był gejem albo aseksem albo psychopatą, znaczy to na pewno. Jako postać była po prostu osobliwa - świetnie zagrana.

Przechodząc jednak do główniejszych bohaterów... Rozpocznę od Zacariasa czyli hm, antagonisty, którego no, uwielbiam. Jak właściwie niejednego złego w filmach z bohaterami. Zacarias w "Skradzionym sercu" z racji tego, że jest bogaty postanawia zlecić kradzież organu dla swojej ukochanej, która mdleję w dniu ich ślubu. Lekarz wtedy go poinformował, że przy kolejnym razie serce kobiety nie wytrzyma ataku. Na serce z legalnej listy czekali 3 lata. Dlatego potworny krok, na który się zdecydował nie był wykonany "bo tak". Tylko z desperacji, bo nigdzie indziej nie było pomocy. I miłości do Camili, wszak wiele ryzykował i poświęcił, by ona żyła. Ludzie z miłości robią wiele głupot, ta jest na poziomie hard - jednak to jest troszkę do podziwu. Moje zdanie jest pewnie spaczone i dosyć kontrowersyjne, bo ktoś normalny miałby w poważaniu takie okazywane miłości. Ale czy ja powiedziałam, że jestem normalna? Właśnie... Wadą tego postępowania jest (poza zdecydowaniem się na zlecenie zabicie człowieka) wybór kandydatki, bo jednym z wymagań na dawcę było, aby była ładna. Plus to zupełnie nic, że miała męża i dwoje dzieci. Pff, no nie?
Serio, ręce i cycki opadają...

Teraz Simón, jest on głównym bohaterem z serialu - mężem zamordowanej na poczet organów, kobiety i zakochuje się w Camili, która jest po przeszczepie serca jego żony. Tutaj drobne wtrącenie, ja od razu się domyśliłam, że serial zrodzi romans na słynnym motywie, gdzie biorca organu wraz z nim przejmuje cechy, uczucia dawcy. To jest mit, któremu przeczy nauka, ale całkiem dobrze się w tym serialu sprawdza. Tylko no, z przymrużeniem oka na to trzeba patrzeć.
Wracając do Simóna, to rzecz jasna chce się zemścić na mordercach źony. Osobiście trochę mi się gryzła jego metamorfoza z pizzermana w mściwego spryciarza, sama nie wiem jak to odbierać.
Generalnie to niby nic do typa nie mam, ale całkiem szybko się pociesza po śmierci żony - wiem, że miłość potrafi nadejść niespodziewanie, ale ej... facet jednocześnie przeżywa miłość i mści się z rozpaczy. Mało tego robi to z kobietą, która jest zamężna (ona też się nie popisała, of kors) i ciągle na nią naciskał na zasadzie "co tam mąż, pogadajmy o nas!" -__-
Na koniec zostawiłam sobie Camilę. Serial chyba dobrze nasuwa nam słynny wniosek "niewiedza jest błogosławieństwem", bo bohaterka usilnie drąży w to kim był dawca, co prowadzi do wielu załamek. Nie chcę tu spoilerować takich szczegółów, ale... hm, po tej prawdzie sumienie by mi chyba nie pozwoliło żyć. Camila jeszcze ma ten lekki kryzys tożsamości, bo nie wie czy jej uczucia do Simóna są jej czy jego żony, której posiada serce?
Generalnie kumulują się te jej trudności i ja tam w trakcie oglądania odbierałam to dosyć gorzko: Camila ma nowe serce, a tym samym nowe życie. Bardzo ch*jowo zdobyte no, ale nad tym większej kontroli nie miała - bo o niczym nie wiedziała. Niemniej i tak są pretensje i odczucia, że nie może cieszyć się tym życiem...
MOJE STORY TIME: Kilka lat temu miałam "podobną" sytuację, nie tak hardcorową, ale... życie to na szczęście nie film. Kilka lat temu gadałam sobie z kilkoma ludźmi o różnych pierdołach i w końcu temat zszedł na pisarstwo. Dla tych co nie wiedzą, ja sobie tak amatorsko piszę od dziesięciu lat, ludziom się podobały moje testy, więc nieskromnie powiem, że dobrze mi to wychodzi. Jedna osóbka pochwaliła przed grupką moje umiejętności literackie, tylko... zrobiła to w tak niefortunny sposób, że obraziła resztę znajomych. Dlatego no, bardzo mi się miło zrobiło na ten komplement, ale nie za cenę wywyższania mnie ponad innymi. No nie mogłam się jawnie z tego cieszyć, a w rozmowie z innymi (tylko osobno) to słyszałam pretensje w stylu "tylko Soli, Soli, Soli...". Niezręczna sytuacja.
Tak że tak... Moja mama kierowała się tym, że Camila wiedząc o tym, że miała chore serce, nie dbała o siebie. Bo wspinała się po górach na przykład lub była gotowa na śmierć - na ten temat się wypowiem w recenzji innego serialu ;). Ale tak, nie zachowywała się najrozsądniej...
Podsumowując wszystko to wiem, że się rozpisałam, ale bardzo lubię przeżywać oglądane przez siebie filmy. Opisywać wrażenia i głębsze refleksje, o których dobrze się rozmawia w gronie bliskich znajomych. Mnie właśnie polecany w taki sposób filmy najczęściej zachęcają.
Co do spoilerów, to może i się ogólnikowo wypowiedziałam o fabule pierwszego sezonu, ale drugiego w ogóle nie ruszałam, a też jest super! Co tu dużo mówić, POLECAM!
Gatunek: dramat, thriller, dreszczowiec
Pierwszy odcinek: 20 kwietnia 2022 (Kolumbia)
Język: Hiszpański
Dostępność: Netflix
Liczba odcinków: 24
Liczba sezonów: 2
1. sezon - 14 odcinków, 2. sezon - 10 odcinków
Reżyser: Camilo Vega
Scenariusz: Leonardo Padrón
Scenografia: Diana Trujillo
Produkcja:
- Clara María Ochoa (producent wykonawczy)
- Ana Piñeres (producent wykonawczy)
O B S A D A